środa, 30 października 2013

24. Kumiko Ming - totalna jamajska piękność!

Dzisiaj kolejna, piękna dziewczyna, która cieszy się moją ogromną sympatią. Kumiko Ming jest jamajsko-amerykańską modelką plus size, która swoją karierę rozpoczęła już w wieku 13 lat. W 2005 roku brała udział w wyborach Miss Jamaica Florida Pageant. Poza byciem świetną modelką, Kumiko zajmuje się także dziennikarstwem i projektowaniem odzieży. Stworzyła m.in. własną kolekcję akcesoriów do włosów o nazwie "Jah-Ming", prowadzi również własną rubrykę w znanym Six Twelve Magazine w Atlancie.

Kumiko Ming "The Jamaican Bombshell". Chyba najbardziej "moja" ze wszystkich inspiracji na plus. Można ją zobaczyć nie tylko w sukienkach. Kumiko często udostępnia prywatne zdjęcia w skąpych body czy ażurowych rajstopkach i chwała jej za to! W dodatku ubóstwiam jej włosy! Totalna jamajska piękność!

Poza bycia modelką, Kumiko propaguje także aktywny tryb życia wśród większych dziewczyn. Motywuje Nas (owszem, mnie też parę razy porządnie zmotywowała) dodając na swój Facebookowy profil zdjęcia z treningów. Pokazuje jak ważny jest zdrowy i aktywny tryb życia! Nie oznacza to wcale stosowania głodówek ani godzin męczarni na siłowni. Pamiętajmy, że krągłe jest świetne, ale trzeba uważać, żeby się w tym nie zatracić.

Bardzo serdecznie polecam moją Kumiko, przekazuje Wam znowu trochę swojej jamajsko-dancehallowej zajawki. Dzisiaj tak krótko, przepraszam, ale znowu dopadło mnie choróbsko :< Więc życzę spokojnego weekendu i zapraszam na fan page. :)








niedziela, 27 października 2013

23. Swag i full cap

Ostatnio narzekałam na dopatrywanie się przez ludzi specjalnych okazji, kiedy zakładam np. obcasy. Dzisiaj nie będę na nic narzekać. Czasami też mam ochotę założyć trampki, bluzę, a nawet czapkę z prostym daszkiem. Robię to, co prawda, dość rzadko i muszę czuć się wtedy wyjątkowo pewnie i dobrze. Owszem, często robię tak (być może nie tylko ja), że ubieram się ładniej, aby poczuć się lepiej, a w dres wskakuje tylko będąc w skowronkach.

W każdym razie, wszystko się układa pięknie, dlatego też, w piątek i sobotę biegałam w mało oficjalnym stroju. Na zdjęciach mało problematyczna stylizacja z niewielkimi detalami, które odwalają za mnie całą, ciężką robotę. Czarne rurki - po tragicznym końcu moich ukochanych jeansów, ulubiony basicowy "dół" w szafie. Do tego luźna i ciepła bluza, której charakteru dodają mała kieszonka moro na biuście oraz czarne "nałokietniki" (mam problem, pewnie się to jakoś specjalnie nazywa, a ja nie mam pojęcia jak). Do wszystkiego szary full cap - pochodzi on z bardzo dawnych czasów i kupiony został w Croppie, jednakże powoli (bardzo powoli) przechodzi metamorfozę i są plany, że niedługo będzie naprawdę fajnym full capem. Do takiego stroju buty muszą być obowiązkowo wygodne i obowiązkowo sportowe, stąd czarne, krótkie Conversy.

Jeansy - F&F
Bluza - Jack&Jones
Full Cap - Cropp
Trampki - Converse

Po głębszych obliczeniach zmieniłam zdanie! Wpisy na blogu będą się ukazywać w środy i niedziele, tak będzie chyba najbardziej optymalnie :)  coś nowego? Zapraszam na fan page i życzę udanego wjazdu w nowy tydzień :)
Zdjęcia Agata Bączkiewicz








wtorek, 22 października 2013

22. Melinkowa elegancja francja.

Czasem się zastanawiam, dlaczego jeśli założę szpilki i kieckę to wszyscy pytają czy mam randkę. Co jest w tym nienormalnego, że raz na jakiś czas (a czasem nawet częściej) mam ochotę na coś bardziej kobiecego niż ulubione jeansy? Czy muszę mieć do tego nie wiadomo jaką okazję? Nie mogę iść tak, po prostu, na uczelnie?

To tyle z moich pytań retorycznych na dzień dzisiejszy ;) Wzięły się z mojej dzisiejszej radości na piękną, wcale nie październikową, pogodę i chętkę na nacieszenie możliwością bardziej "skąpego" ubrania. Jak ostatnio codziennie, miałam bardzo zabiegany dzień, dlatego zdjęcia zrobione zostały w tzw. między czasie na klatce schodowej do tzw. melinki. Jednak mają coś w sobie! Dziwne połączenie, ale wyszło naprawdę nieźle :)

Czasami strój wygląda bardzo fajnie, pomimo, że jest złożony z basiców - wystarczy wtedy dobrać jakieś ciekawsze dodatki. Na tym właśnie bazuje moja dzisiejsza stylizacja. Do bawełnianej, czarnej miniówki dobrałam czarny, luźniejszy top. Żeby nie wyglądać żałobnie, wybrałam narzutę w kolorze cappucino oraz karmelowe obcasy. Strój ożywiałam dłuższym naszyjnikiem złożonym z zielonych koralików i złotych łańcuszków. Proszę mi wybaczyć brak torebki, ale dzisiaj biegałam po mieście z ogromną torbą, w którą zazwyczaj pakuje się na weekendowe wyjazdy, więc nie wyglądało to zbyt efektownie.

DOBRA RADA: Wkurzają Cię spadające rajstopy? Załóż na nie zwykłe, czarne figi bądź bokserki. Nie dość, że nie będziesz musiała się męczyć z podciąganiem ich, to przy jakimkolwiek "wypadku przy pracy" nie pokażesz światu swojej codziennej bielizny ;)

Myślę, że notki będą się ukazywać zawsze w niedziele i wtorki, tak jestem w stanie to wszystko pogodzić :) Zapraszam też na fan page!

Spódniczka - H&M
Top - Pepco
Narzuta - WGO 
Buty - WGO
Naszyjnik - bazarek





piątek, 18 października 2013

21. Co się stało z Tobą stało, Crystal Renn?



Crystal Renn – jedna z najlepszych modelek plus size na świecie, o czym świadczyć może m.in. współpraca z francuskim Vogue’m. Crystal od najmłodszych lat chciała zostać modelką, jednak zawsze miała problem z nadmiarem kilogramów, przez co popadła w anoreksje. Po ciężkiej walce z chorobą, jaką są zaburzenia odżywiania, postanowiła sobie „odpuścić”. Dopiero Crystal „na plus” zaczęła robić prawdziwą karierę. Co prawda jej rozmiar nie stał w miejscu, często przybierała na wadze, potem chudła i tak w kółko. 

Ostatnio jednak Crystal zrzuciła na wadze więcej niż parę kilo. W mediach pojawiły się spekulacje, że to nawrót anoreksji. Crystal jednak zaprzecza tłumacząc, że jej spora utrata wagi jest wynikiem zmiany diety na zdrowszą oraz powrotem do wysiłku fizycznego. Podczas choroby Crystal katowała się ćwiczeniami, więc nic dziwnego, że miała do nich wstręt. Teraz, jak twierdzi, więcej chodzi i uprawia jogę.  Plotki przybrały na sile po ukazaniu się zdjęć wychudzonej Crystal, które, jak się okazało, zostały mocno wyretuszowane. Fotograf zmienił sylwetkę modelki nie tylko za pomocą Photoshop’a, ale także specjalnych technik przy samym fotografowaniu.

Crystal jednak nie przestaje chudnąć. Zmieniła nie tylko styl życia, ale także kolor włosów i brwi, które były jednym z jej znaków rozpoznawczych. Czy można więc wierzyć, że taka duża utrata kilogramów jest wynikiem tylko i wyłącznie zdrowego jedzenia oraz niewielkiego ruchu fizycznego? Powiem szczerze, sama mam problem z oceną tej sytuacji. Jestem bardzo za zdrowym odżywianiem oraz nie rezygnowaniem z ruchu fizycznego i także ostatnio sporo schudłam, jednak nie wiem co musiałabym robić, żeby osiągnąć taki „efekt” (celowo używam cudzysłowie, bo nie uznaje tego za zmianę na lepsze). Jednak każdy powinien czuć się dobrze ze swoim ciałem i wagą, miejmy więc nadzieje, że Crystal czuje się teraz tak dobrze jak nigdy. 

Mam nadzieję, że w następnym poście będę już mogła zaprezentować Wam swoją kolejną stylizację, jednak niczego nie obiecuje. Pozdrawiam i zapraszam na fan page :)

CRYSTAL RENN NA PLUS



CRYSTAL RENN ZERO SIZE?



niedziela, 13 października 2013

20. Kolejny wielki come back + zrób coś dla siebie w 10-15 minut



Po bardzo długiej przerwie – wracam. To mój kolejny, w krótkim okresie, powrót. Zapewne niektórzy stwierdzili, że sobie odpuszczam. Nie zamierzam, ale zwyczajnie ostatnio dużo się dzieje i trudno mi znaleźć czas na wszystko. Jednak powoli moje życie wraca do względnej normy, a raczej powoli zaczynam się na nowo przyzwyczajać do mega tempa. 

Wspomniane już tempo, zabieganie i brak czasu negatywnie oddziaływa na naszą samoocenę. Wiele kobiet wychodzi z założenia, że aby czuć się pięknie potrzebują dużo czasu dla siebie. W tym zdaniu jest oczywiście wiele prawdy, prócz jednego stwierdzenia „dużo”. Jeżeli dla Was także 10-15 minut dziennie dla samego siebie to czas możliwy do wygospodarowania, polecam przejrzeć moje pomysły na poprawienie swojej samooceny w krótkim czasie. 

1)      Jeżeli rano nigdy nie masz na nic czasu, spróbuj raz na jakiś czas nastawić sobie budzik 10 minut wcześniej i wypić na spokojnie kawę lub herbatę – taki chill out z rana dobrze wpływa na samopoczucie w ciągu dnia
2)      Zrób sobie maseczkę. Możesz wykonać ją sama (jest mnóstwo łatwych „przepisów” w Internecie) lub kupić gotową w drogerii. Nie tylko zadbasz o cerę, ale także poczujesz się lepiej, bo zrobiłaś dla siebie trochę więcej niż zwykle
3)      Połóż się do łóżka parę minut wcześniej i posłuchaj przed zaśnięciem ulubionej muzyki – łatwiej zaśniesz i zapomnisz o zmartwieniach minionego dnia
4)      Idź do sklepu i kup sobie coś małego. Nie musisz wydawać zawrotnej kwoty! Możesz kupić np. balsam do ust albo jednorazową maseczkę, która przyda Ci się kiedy będziesz wykonywać punkt 2. W końcu nic tak nie poprawia nastroju jak zakupy
5)      Zadzwoń do koleżanki, z którą dawno nie rozmawiałaś. 10-15 minut plotkowania jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a ile ciekawych rzeczy możesz się dowiedzieć ;)
6)      Zadbaj o detale. Dobierz do stroju ładną biżuterię albo strojną apaszkę zamiast „codziennego” szalika. Będziesz się czuć wystrojona, ale prawdopodobieństwo, że przesadzisz jest znikome
7)      Zapal świeczki. Do kąpieli, do herbaty, do kolacji – nie ważne. Wprawiają w pozytywny, spokojny nastrój.
8)      Zjedz jakiś owoc, najlepiej bardziej egzotyczny niż jabłko czy pomarańcze. Owoce są słodkie, a jednocześnie lekkie i zdrowe. Nawet akceptując swoje ciało czujemy się lepiej po zjedzeniu czegoś pożywnego. 

Póki co to wszystkie moje pomysły. Nie trzeba wiele, aby poczuć się lepiej, uwierzcie mi. Drobnostki, wbrew pozorom, mają ogromny wpływ na nasze życie. Dlatego ja także zrobię dzisiaj coś dla siebie, chociaż ze względu na niedziele poświęcę sobie troszkę więcej czasu niż 15 minut. 

Pozdrawiam, zapraszam na fan page i obiecuje już nie robić sobie przerw :)