niedziela, 22 września 2013

19. Ostatni dzień wakacji i modowe wspomnienie słonecznej Lizbony

Dzisiaj oficjalnie kończę wakacje. Jutro rano zadzwoni budzik, pójdę na autobus i pojadę na zajęcia wyrównawcze z matematyki. Wszystko co dobre szybko się kończy. Z jednej strony tyle się wydarzyło, a z drugiej tak szybko minęło. Nie będę się jednak zamartwiać i z uśmiechem na twarzy zacznę jutro nowy etap, oby równie przyjemny.

Na pożegnanie wakacji chcę Wam zaprezentować moją stylizacje ze słonecznej Lizbony. Był to okropnie gorący i intensywny dzień. Długa spódnica wygląda szykownie i dziewczęco, a zarazem jest bardzo przewiewna i wygodna. Do tego dobrałam basicowy, szary top. Szara torebka dopasowała się do stylizacji, a jednocześnie jest bardzo pakowna i nie sprawia problemu przy noszeniu jej cały dzień. Espadryle, również ze względu na wygodę i brak dostępu do wszystkich butów, które mam w szafie. Niezbędnym dodatkiem, aby podziwiać piękno Lizbony w takim słońcu, są okulary przeciwsłoneczne. Małym szaleństwem z mojej strony jest spory i strojny kwiat we włosach, którego moja kochana Pani Fotograf nazwała meduzą.

Trzymajcie za mnie jutro kciuki :) Zdjęcia wykonała najlepsza Agata Bączkiewicz - Jestę Fotografę :) Zapraszam także na fan page, jak zwykle!

 
Top - Bonprix
Spódnica - szafa mamy i DIY
Kwiat - Claire's
Okulary - Pepco
Torebka - Deichmann
Buty - Deichmann




 
 


środa, 18 września 2013

18. Kolejny Top5! Tym razem ciuchowych basiców.

Chyba każdy z nas ma w szafie parę takich rzeczy, które, jeśli się zniszczą, musi natychmiast wymienić na nowe. Są to rzeczy, bez których trudno znaleźć rano cokolwiek do ubrania. Zwane przeze mnie basicami, idealne bazy do tworzenia stylizacji na każdą okazję.

Bardzo trudno było mi tym razem zdecydować o przyznaniu miejsc. Bez każdej z tych rzeczy nie mogłabym się obyć. Na nich bazuje swoją codzienną garderobę.

Dzisiaj zaprezentuje Wam te pięć rzeczy, a sukcesywnie będę dodawała stylizacje, w których udowodnię Wam, że z odpowiednimi dodatkami mogą być one bazą na pięć różnych okazji.

MIEJSCE PIĄTE
 
 
Czarna, bawełniana miniówka. Dobra na każdą porę roku. Elegancka, ale i niezobowiązująca. Idealnie sprawdza się także jako przedłużenie tuniki. - H&M
 
MIEJSCE CZWARTE


 
 
Szary, rozpinany sweterek. Oczywiście mógłby być czarny, brązowy albo granatowy, jak kto woli, jednak dla mnie ważne jest, aby kolor był stonowany. Świetny zarówno na chłodniejsze dni, letnie wieczory czy po kurtkę. - C&A
 
MIEJSCE TRZECIE
 
 
 
Czarne legginsy. Te akurat z siateczką z boku sięgającą do kolan. Wygodne, modne i praktyczne. Fajne szczególnie na wyjazdy, bo zajmują mniej miejsca niż jeansy. - Zalando
 
MIEJSCE DRUGIE
 
 
 
Jasne jeansy rurki. W mojej szafie prócz tych znajdują się jeszcze szare, a na dniach udam się w poszukiwanie czarnych. Jeansy chyba nigdy nie wyjdą z mody, a ich charakter zależy od dodatków, które do nich dobierzemy. - F&F
 
MIEJSCE PIERWSZE
 
 
Czarny i biały top. Jeżeli chodzi o topy to generalnie jestem zwariowana na ich punkcie. Dzisiaj naliczyłam ich w szafie 26 sztuk, z czego aż 15 jest gładkich. Zdecydowanie, mój ulubiony "zapełniacz" do stylizacji! - Bonprix.
 
 
A Wy macie coś co mogłoby dopełnić moją listę? :)
Mam nadzieje, że niedługo czymś się tutaj pochwale, ale nie zapeszam. Tymczasem zapraszam na fan page :) Pozdrawiam!




sobota, 14 września 2013

17. Kobieta-orkiestra, ambitna piękność - Allison McGevna

Dzisiaj kolejna odsłona piękności na plus. Prywatnie moja ogromna inspiracja, a poza tym kobieta-orkiestra, jest ona między innym reporterką, producentem, modelką i modową blogerką. Piękna i ambitna - Allison McGevna.

Allison udowadnia, że wygląd (chociaż lepiej pasuje mi tu określenie "figura", gdyż wygląd jest zniewalający) w świecie showbiznesu to nie wszystko! Wystarczy spory talent i ambicja, żeby przeprowadzić wywiad z Denzelem Washington czy Tomem Cruisem, nawet z obszerniejszą figurą. Nie jest to chwilowa fanaberia producentów ani tolerancja wywołana tyciem społeczeństwa w Stanach Zjednoczonych, gdyż Allison pracuje w mediach już od dekady!

Jak już wspominałam, jest ona także modową blogerką. Jej stylizacje często zawierają bardzo obcisłe elementy, co strasznie mi się podoba. Swoich krągłości nie należy się wstydzić i zakrywać za dużymi ubraniami. To właśnie przekazuje nam Allison. Na jej blogu możecie znaleźć również zdjęcia z pokazów mody plus size.

Allison McGevna to nie tylko kolejna piękna modelka, na którą patrząc możemy podnieść sobie samoocenę, ale także osoba, która postawiła sobie cel, aby udowodnić, że większe znaczy piękne (nie piękniejsze, ale również piękne). Ja się z Allison solidaryzuje i małymi kroczkami także próbuje walczyć ze stereotypami i polecam ją Wam gorąco jako kolejną inspiracje czy też obiekt podnoszący samoocenę :)

Zapraszam na fun page :)






wtorek, 10 września 2013

16. Zadzieram kiece i lece!

Kolejny rok z rzędu, zauważam u siebie pewną przypadłość. Kiedy robi się chłodno, zakładam stonowane kolory związane z ziemią, jak brązy, zielenie i złoto. Natomiast gdy tylko zza chmur wychodzi słońce wskakuje w kolorowe ubrania, takie jak pomarańcz, róż czy turkus. Zawsze ciekawiło mnie czy na tego rodzaju "chandrę" z powodu odchodzącego lata zapada ktoś jeszcze, prócz mnie. Wczoraj, obserwując ludzi na ulicy, doszłam do wniosku, że nie jestem osamotniona. Nie wiem czy to dobrze czy źle, kolory ziemi też mają coś w sobie. Zaprezentuje Wam dzisiaj moją stylizacje w tym klimacie (z góry uprzedzam, że spódnica na zdjęciach płata figle, przez co sporo traci na atrakcyjności, ale w rzeczywistości jest super, więc dodajcie jej 5 punktów).

Długa, zwiewna spódnica to świetna opcja dla dziewczyn, które mają większy problem ze swoimi nogami niż z brzuszkiem. W dodatku jest to świetny basic, z którego można stworzyć wiele ciekawych stylizacji na różne okazje (o tym już wkrótce!!!). Do oliwkowej/czekoladowej spódnicy (nie umiem określić tego koloru :<) dobrałam brązowy top i karmelowy sweterek. Kowbojki ożywiają trochę cały zestaw i, co najważniejsze, nie jest w nich zimno. Do butów dobrałam brązową torebkę ze złotymi ćwiekami. Znowu ubogo w biżuterię, ale to wszystko z racji włosów, przy których zarówno kolczyki jak i naszyjniki wyglądają na zbędny balast. Gdybym miała coś dobrać to byłyby to złote kolczyki, pasujące do ćwieków przy butach i torebce.

Dzisiaj znowu piękna pogoda i oby jak najdłużej :) Pozdrawiam i serdecznie zapraszam na fun page

Spódnica - WGO
Top - Pepco
Sweter - Charles Vogele 
Torebka - bazarek
Buty - F&F




piątek, 6 września 2013

15. Stowarzyszenie wrześniowych jeansów

Mamy wrzesień. Chyba każdy powoli wraca do rzeczywistości. Ja również. Bardziej intensywnie niż zwykle, próbując nadrobić wakacyjne zaległości i nadgonić przed rozpoczęciem zajęć. Gdzie się podział mój wakacyjny chill out?

Wrzesień przyniósł ze sobą w gratisie także parę chłodniejszych, już jesiennych dni. Właśnie z takiego dnia pochodzi moja dzisiejsza stylizacja. Idealna na kawę z przyjaciółmi, spacer czy cokolwiek innego niezobowiązującego. Strój jest wygodny i basicowy. Nie dobrałam do niego żadnych dodatków, ale nie zaszkodziłby dłuższy wisior (następnym razem o to zadbam).

Co do jasnych rurek, które mam na sobie. Wiele razy słyszałam, że grubsze dziewczyny nie powinny nosić legginsów ani obcisłych jeansów. (uwaga, brzydkie słowo) Gówno prawda! Nie jestem ekspertką w dobieraniu ubrań, ale uwierzcie mi, że dziewczyna na plus w dzwonach wygląda jakby schowała w nich siostrę bliźniaczkę. Uważam, że rurki (nawet z bardziej obcisłą bluzką) wyglądają ok, jeśli mają odpowiednio wysoki stan. Biodrówką odsłaniającym pół tyłka mówię stanowcze nie.

Wiem z własnego doświadczenia jak trudno jest znaleźć dobrze skrojone jeansy. Większe dziewczyny często mają problem potężniejszych ud i bioder. Jak już znajdą pasujące spodnie okazuje się, że odstają w pasie. Niestety, jedynym rozwiązaniem jest pasek. Uważajcie jednak na tzw. (przeze mnie) "pieluchę", kiedy po związaniu paskiem widać, że spodnie są za duże w kroku. Jeżeli taka sytuacja ma miejsce z obcisłymi nogawkami wygląda to naprawdę śmiesznie. Jeśli zaobserwujecie coś takiego w sklepie, spróbujcie wcisnąć się w mniejszy rozmiar - spodnie w udach się rozciągną, a unikniecie "pieluchy".

Tak, noszę okulary. Zapraszam na fun page :)
Taka mała ilość zdjęć, bo Ana nie umie złapać ostrości ;)

 
Spodnie - F&F
Sweterek - WGO
Top - Pepco
Trampki - Auchan


wtorek, 3 września 2013

14. Coś więcej o kontrowersyjnej fryzurze jaką są warkoczyki

Wiele osób pyta mnie co mam na głowie, jak to pielęgnuje, ile zapłaciłam, kto mi to zrobił, czy nie boli mnie głowa... Pytań i pomysłów jest mnóstwo. Jako, że z moich obserwacji wynika iż mało kto wie z czym, tak naprawdę, to się je, postanowiłam wyjaśnić Wam parę spraw :)

Co jest nieuniknione, jeżeli odważycie się na warkoczyki? Możecie mieć pewność, że każdy Was zapamięta. Trzeba się przygotować na spojrzenia (nawet w drodze po drożdżówki na śniadanie), mnóstwo pytań, przezwiska, a niekiedy nawet chęć dotknięcia warkoczyków przez nieznajomych. Jednak kogoś z taką fryzurą trudno zapomnieć, łatwo odnaleźć Cię w tłumie (jeśli np. się zgubisz), jest to dobry pomysł na podryw i na poznanie ciekawych ludzi. Więc jeżeli lubisz się wyróżniać i jesteś odporny na krzywe spojrzenia, jest to fryzura dla Ciebie!

Drugą, moją ulubioną, zaletą takiej fryzury jest wygoda! To idealne rozwiązanie dla osób, które muszą dużo robić, aby doprowadzić włosy do porządku. Ja swoich, co prawda, nie muszę prostować, ale myje je codziennie rano, więc także marnuje czas na suszenie i układanie ich. Teraz wstaje, spryskuje warkoczyki specjalnym spray'em, związuje gumką i jestem gotowa na podbój świata ;)
 
Kolejna rzecz, której większość osób się obawia to wątpliwość "co zostanie z włosów jak to zdejmę?". Owszem, po ściągnięciu warkoczyków wypada wiele włosów, ale nie dlatego, że warkoczyki strasznie je obciążają. Włosy wypadają nam codziennie, a kiedy są splątane w warkoczyki nie mają gdzie wypaść, stąd iluzja utraty sporej ilości włosów po rozpuszczeniu ich. Jest to naprawdę tylko i wyłącznie złudzenie. Moje włosy (gęste, ale cienkie i łamliwe) wracają do normy po dwóch "intensywnych terapiach", czyli myciu włosów z odżywką i nałożeniu maski.
 
Podsumowując, warkoczyki to świetna opcja na wakacje, wyjazd lub po prostu dla leniwych. Po ich rozpuszczeniu odzyskacie swoje włosy, musicie się jednak przygotować na bycie sensacją.
Wszystkie moje warkoczyki wykonywałam w Afrosalonie u Claudine w Poznaniu, profesjonalnie i miło, a to się rzadko zdarza ;)
 
Przepraszam za przerwę, dopadło mnie powyjazdowe zmęczenie. Zapraszam na fun page :)