W każdym razie, wszystko się układa pięknie, dlatego też, w piątek i sobotę biegałam w mało oficjalnym stroju. Na zdjęciach mało problematyczna stylizacja z niewielkimi detalami, które odwalają za mnie całą, ciężką robotę. Czarne rurki - po tragicznym końcu moich ukochanych jeansów, ulubiony basicowy "dół" w szafie. Do tego luźna i ciepła bluza, której charakteru dodają mała kieszonka moro na biuście oraz czarne "nałokietniki" (mam problem, pewnie się to jakoś specjalnie nazywa, a ja nie mam pojęcia jak). Do wszystkiego szary full cap - pochodzi on z bardzo dawnych czasów i kupiony został w Croppie, jednakże powoli (bardzo powoli) przechodzi metamorfozę i są plany, że niedługo będzie naprawdę fajnym full capem. Do takiego stroju buty muszą być obowiązkowo wygodne i obowiązkowo sportowe, stąd czarne, krótkie Conversy.
Jeansy - F&F
Bluza - Jack&Jones
Full Cap - Cropp
Trampki - Converse
Po głębszych obliczeniach zmieniłam zdanie! Wpisy na blogu będą się ukazywać w środy i niedziele, tak będzie chyba najbardziej optymalnie :) coś nowego? Zapraszam na fan page i życzę udanego wjazdu w nowy tydzień :)
Zdjęcia Agata Bączkiewicz !
Nie myślałaś o tym, aby wprowadzić BlogLovin lub Obserwatorów? Pewnie twój blog miałby wtedy większy "rozgłos", a myślę, że warto :)
OdpowiedzUsuń