środa, 16 kwietnia 2014

57. Z tym mi do twarzy!

Po taniości - odsłona druga. Tematem przewodnim dzisiejszej notki będzie pielęgnacja tego, co pierwsze rzuca się w oczy, czyli naszej twarzyczki. Jak o nią dbać nie wydając fortuny? Postaram się Wam dzisiaj zdradzić ten sekret. Zastrzegam jednak, że wszystkie sposoby i produkty dobrze wpływają na mnie i na moją skórę - nie gwarantuje, że jest to złote rozwiązanie dla każdego. Trzeba poeksperymentować ;)

1. Tonik antybakteryjny NANO firmy Ziaja do cery zanieczyszczonej i skłonnej do wyprysków - cena ok. 6,50zł.
Generalnie jestem ogromną fanką firmy Ziaja, ale ten tonik przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Idealnie opcja dla osób, które mają niewielkie problemy z wypryskami i z wysuszaniem się skóry. Próbowałam już wielu toników dedykowanych cerze trądzikowej i każdy z nich pomógł mi z tym problemem, ale za to na noc musiał nakładać grube warstwy kremu, a skóra na twarzy i tak była wysuszona (co szczególnie było widać na nosie i pod makijażem wyglądało bardzo nieestetycznie). Tonik NANO nie zawiera alkoholu, przez co nie wysusza skóry, jednak jego działanie jest przez to delikatniejsze.
***Bardzo polecam także płyny do demakijażu firmy Ziaja (skończył mi się, a wygrzebałam w domu płyn od Nivea, stąd też brak zdjęcia) - wydajny, dobrze zmywa makijaż, nawilża skórę i kosztuje grosze!***
2. Olejek rycynowy - cena ok. 7zł za 100g.
Olejek rycynowy odkryłam po tym jak poszalałam w wakacje i przedłużyłam rzęsy metodą 1:1. Miał on wzmocnić i odbudować zniszczone (nie było tak źle, bardziej mi się tak wydawało) rzęsy. Okazało się, że prócz tego także je przyciemnia i (nie wiem czy tak działa na wszystkich) niweluje wory pod oczami - cudo w trakcie sesji.
3. Szorstka gąbeczka - cena ok. 5zł za 2 szt. 
Teraz wyjdzie jaka jestem leniwa... Gąbka idealnie sprawdza się jako przyrząd do peelingu - bez dodatku żadnych innych produktów. Suchą gąbką przecieramy twarz w miejscach, w których jest to konieczne, po czym moczymy gąbkę wodą i przemywamy całą twarz. Ten sposób odkryłam, kiedy nie miałam żadnego peelingu w domu ani czasu, aby kombinować ze zrobieniem własnego. Szybko i łatwo - sprawdza się także na krótkich wyjazdach ;)
4. Nivea Creme - cena ok. 3 zł.
Kultowy, tłusty krem Nivea, który służy nam od lat. Świetnie nawilża moją skórę (o ile, oczywiście, nie dowalam sobie potem tonikiem z alkoholem). O tym produkcie chyba nic więcej nie muszę pisać - grzechem jest nie mieć w swojej kosmetyczce tego kultowego kremu za bezcen!
5. Uniwersalny balsam Naturals firmy Avon, cena ok. 15 zł.
To zdecydowanie najdroższy produkt w tym poście. Jednak jego cena, jak na jakość produktu, jest stosunkowo niewielka, stąd jego obecność tutaj. Są to faktycznie uniwersalne balsamy. Idealnie nawilżają usta, a efekt utrzymuje się dłużej niż po zwykłej pomadce. Można je używać także do skórek, na łokcie lub inne suche miejsca. Kiedyś wypróbowałam jako krem pod oczy - wolę olejek rycynowy, jednak skóra była fajnie nawilżona i wygładzona. Do tego są bardzo wydajne, a nie wyglądają.

Dzisiaj to na tyle. Ja maszeruję spać, bo jak zwykle padam na twarzyczkę (jak bardzo tematycznie). Widzimy się w środę, bo są święta. Chciałam Wam życzyć spokoju, słońca i smacznych jajeczek, a także, żebyście się nie pochorowali po dyngusie. Miłego! :)



2 komentarze:

  1. Koniecznie musze sprobowac tego toniku! :) Dziekuje za info :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja się zastanawiam nad gąbeczką, chociaż zanim zużyje wszystkie peelingi które mam w domu to twarz mi się zdąży zestarzeć ;d Do nivea niestety mnie nie przekonasz - skład fatalny, zapycha mnie jak jasna cholera, ale do rąk jest całkiem niezły ^^

    OdpowiedzUsuń