poniedziałek, 11 listopada 2013

27. Dziewczęcy urok, raz!

Wczoraj zwijałam się z bólu, stąd wyjątkowo w tym tygodniu mała zmiana z notkami -  następna ukaże się w czwartek, potem wrócę do starych przyzwyczajeń. :) To tyle z ogłoszeń parafialnych.

Mój długi weekend wcale nie był zbyt udany. Naskładało się na to parę niezależnych od siebie czynników i sytuacji. I choć wcale nie był to weekend z możliwością bezczynnego poleżenia (za wyjątkiem wczorajszego wieczoru) to już tęsknie za moją codzienną bieganiną. Ach, od jutro wraca do łask wstawanie o 5 rano i powroty do domu późnym wieczorem - nie śmiejcie się, to naprawdę ma swój urok.

 Ale przejdźmy do sedna! Podczas bieganiny wcale nie trzeba źle wyglądać - moja dzisiejsza propozycja jest idealna na takie dni, a w dodatku doda Wam uroku i dziewczęcego wdzięku. Co prawda, na obecną temperaturę dodałabym grubsze, czarne rajstopy i wymieniła szpilki na koturny, chyba, że ktoś jest odważny albo nie będzie spacerował długo po dworze ;) Mam na sobie spódnicę w kolorze ciemnej pomarańczy (zdjęcia niestety nie oddają prawdziwego koloru), która sięga mi do połowy kolana - osobiście jestem wrogiem spódnic o takiej długości, jednak ta (zapewne przez swoje rozkloszowanie) optycznie wyszczupla nogi. Czarną, bawełnianą bluzkę z długim rękawem wsadziłam w środek i zbluzowałam (można dodać pasek!). Obowiązkowo czarne szpilki - jeśli pogoda pozwala ;) Na rękę miedziana bransoleta z kamieniami - dość ciężka, ale niewątpliwie dodaje charakteru tej stylizacji. Włosy spięłam w kucyk, żeby jeszcze pogłębić efekt dziewczęcości :)

Spódnica - Lumpex
Bluzka - C&A
Buty - WGO
Bransoleta - pamiątka 

Zdjęcia - najlepsza pani fotograf Agata Bączkiewicz :) Zapraszam także na fan page










1 komentarz:

  1. Słodko ale tak bardzo brakuje tu choć odrobiny makijażu :(

    OdpowiedzUsuń