poniedziałek, 13 stycznia 2014

44. Miłosne stereotypy (nie) na plus

Rozmyślając dzisiaj bardzo intensywnie o czym napisać, żeby Was nie zanudzić, ale jednocześnie pogodzić to z ogromem nauki, który częściowo za mną, ale w zdecydowanej większości jeszcze na mnie czeka (byle do 13 w czwartek!), doszłam do wniosku, że nie było tutaj jeszcze szeroko pojętego tematu miłości. Skoro to bardziej babski blog, to czemu by nie? A panowie jak wejdą to może wyprostują trochę swoje, często dziwaczne, poglądy na temat kobiet na plusie. ;)

Poniżej zestawienie najdziwniejszych opinii, które o nas słyszałam. 

1) Grubsze dziewczyny są łatwe. Niby nikt nas nie chce, więc korzystamy przy każdej możliwej okazji. Moi drodzy - znane porzekadło głosi, że "każda potwora znajdzie swego amatora". Zdziwilibyście się ile jest facetów, którym nie przeszkadzają nasze dodatkowe centymetry tu i ówdzie. I zdziwilibyście się, że nierzadko pojawiają się naprawdę fajni faceci, których zazdroszczą nam chudsze koleżanki ;)

2) Im więcej ciałka, tym są wierniejsze. Kolejne ciągotki do stwierdzenia, że jak już znajdą faceta to trzymają się go jak rzep, co by nie zostać na lodzie, bo wiedzą jak trudno będzie im znaleźć następnego. No proszę - trochę litości. Wierność jest (albo raczej powinna) być sprawą oczywistą w każdym związku. Co ma do tego waga?

3) Pulchniejsze dziewczyny mają więcej kompleksów, dlatego potrzeba wielu komplementów, aby je onieśmielić. Po pierwsze, wskażcie mi jakąkolwiek kobietę, która nie ma kompleksów. Po drugie, wskażcie mi jakąkolwiek kobietę, która nie lubi komplementów. Bez komplementów nigdy nic nie wskóracie :P Uwaga, ilość komplementów nie zawsze jest proporcjonalna z liczbą wyświetlaną na wadze :P

Wychodzi nam z tego konkluzja, że kilogramy nie mają w tych sprawach żadnego znaczenia. Wszystko zależy od danej osoby, jej usposobienia oraz wartości jakie wyznaje. Nie myślcie więc stereotypowo - to jest chyba jakaś zmora współczesnego świata...

Mam nadzieję, że na czwartek ogarnę przygotowane dla Was materiały :) Przepraszam za obsuwę, za niedotrzymanie obietnicy oraz dzisiejszą notkę na szybko - a mówili, że w sesji będzie ciężko :< Fan Page :)

2 komentarze:

  1. Masz zupełną rację, o dziwo częściej słyszę od mojego chłopaka, że ta lub tamta jest ,,za chuda'' niż, że ciała jest za dużo. Na pewno minusem jest to, że wiele większych dziewczyn przestaje w siebie wierzyć i tym samym przestaje o siebie dbać. I to zaniedbanie chyba przeszkadza najbardziej. Są kobiety, których nie wyobrażam sobie w rozmiarze xs, zdecydowanie im to nie pasuje. Tak naprawdę nie ważne jakie są standardy społeczeństwa, kiedyś były nim rubensowskie kobiety, a chude, widoczne żebra były znakiem zabiedzenia i niskiego statusu społecznego. Myślę, że najważniejsze, żeby kobieta była zdrowa i pewna siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest prawda. Jeśli chodzi o autorkę tego bloga nie jest ona gruba tylko kobieca. Duże piersi to atut, zaokrąglone biodra też, nogi śliczne, ramiona. Po prostu śliczna kobietka. A bycia grubą ( są niestety takie ) jej daleko. Mówią jako mężczyzna który lubi większe kobiety.
    Paweł

    OdpowiedzUsuń