środa, 1 stycznia 2014

41. Sylwester i inne ściemy-bajery.

Witam w Nowym Roku. Jak się bawiliście? Spisaliście swoje postanowienia? Wszystko fajnie i pięknie, ale czy coś się zmieniło od wczoraj prócz ostatniej cyferki w dacie? Tak, będę dzisiaj trochę hejterem, ale zanim się poobrażacie przeczytajcie ze zrozumieniem to, co mam Wam do przekazania.

Generalnie trochę (a nawet bardzo) śmieszy mnie cała idea zaczynania nowego rozdziału 1 stycznia każdego roku i planowania wielkich zmian w swoim życiu. Chcecie zacząć wszystko od nowa? Fajnie! Chcecie coś w sobie zmienić? Jeszcze lepiej. Ale po co Wam takie okazje jak Nowy Rok? Jeżeli naprawdę chcecie coś zrobić ze swoim życiem to nie powinno być Wam potrzebne ani "od jutra" ani "od poniedziałku" ani (tym bardziej) "od nowego roku". Czasem mam wrażenie, że ludzie robią jakieś postanowienia tylko ze względu na to, że wszyscy je robią i albo wymyślają sobie zupełnie niepotrzebne postanowienia albo jak już znajdą coś co faktycznie chcieliby zmienić to brakuje im zapału. Więc, taka moja rada, jeżeli chcecie zacząć od nowa, zmienić coś albo cokolwiek to nie czekajcie na specjalne okazje tylko działajcie, bo zwlekaniem robicie krzywdę sami sobie.

Koniec wywodu na temat "co mnie wkurza". Jak pewnie wywnioskowaliście, ja nie zrobiłam żadnych postanowień ani żadnych większych podsumowań. Stwierdziłam tylko, że jestem szczęśliwa i, można tak powiedzieć, że moim postanowieniem jest niczego nie zmieniać :)

A teraz mały set z wczorajszej, sylwestrowej stylizacji.


Spodnie - F&F
Top -Bonprix
Koszula - C&A (dorwana w lumpexie)
Kolczyki - Claire's

 Pozdrawiam i mam nadzieję, że nie mieliście dzisiaj kaca albo chociaż przeżyliście do łagodnie ;) Zapraszam na fan page :) Nowy Rok = nowe lajki? ;)

2 komentarze:

  1. Bardzo fajna zmiana fryzury!;)
    Ale naprawde nie chcesz nic zmieniac? Ani w sobie ani w swoim zyciu? Chyba nie uwierze! Zawsze mozna cos zmienic na lepsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! W sobie chciałabym zmienić nos, ale to mało realne. A tak na poważnie to pewnie, że są rzeczy, które chciałabym zmienić np. mieć więcej czasu dla bliskich, ale to oznaczałoby inne wyrzeczenia, a niestety doba ma ile ma i na to nic nie poradzę. Ale jeśli widzę, że coś można poprawić we mnie czy w moim życiu to staram się to robić, nawet jeśli to dość długi i mozolny proces. O tym czy podoba mi się moje życie i czy uważam siebie za fajną osobę myślę o wiele częściej niż raz w roku i wprowadzam zmiany, kiedy tylko coś mnie niepokoi, a nie czekam na specjalne okazje. Taki był sens mojej wypowiedzi. :)

      Usuń