Po pierwsze bardzo Was przepraszam za brak posta w dniu
wczorajszym, tak jak obiecałam. Dzieje się ostatnio tyle cudownych rzeczy, że
po prostu nie ogarnęłam. Teraz się pochwalę, UWAGA, jestem studentką
Politechniki Poznańskiej! Jestem ogromnie szczęśliwa, bo naprawdę dużo
pracowałam przez ostatni rok, aby to osiągnąć. Ale koniec przechwalania się!
Słońce świeci coraz mocniej, a ja popadam w jakiś dziwny,
lekko romantyczny nastrój. Stąd dzisiejsza grzeczna i zdecydowanie romantyczna
stylizacja. Jest ona zupełnie przypadkowa, załapałam się na małą sesję w
trakcie trwania innej sesji, do tego w nie swojej sukience (już teraz wisi w mojej
szafie, dzięki Olunia!). Sukienka jest krótka, niektórzy pewnie powiedzą, że za
krótka. Jednak wydaje mi się, że nie wygląda to specjalnie „obleśnie”. Jeżeli czujesz się w czymś dobrze, noś to!
Wtedy najprawdopodobniej wyglądasz świetnie (chociaż niestety zdarzają się
drobne wyjątki), bo czujesz się pewnie. Więc, dziewczęta, wyciągamy z szafy
miniówki! Jest piękna pogoda, wykorzystajmy ją!!!
Chciałam także bardzo podziękować za tyle like’ów na moim
fan page’u (za wcześniejszy fUn page bardzo przepraszam, słownik w urządzeniach
Apple), jestem bardzo mile zaskoczona! A kto jeszcze nie widział bądź nie
słyszał niech klika Fatty Queen.
Sukienka - H&M
Pasek - C&A
Buty - Stradivarius
Kapelusz - murzyn w Rzymie (polecam!)
Po pierwsze, gratulacje studentko!:) Śliczna sukienka (wcale nie za krótka), widać, że dobrze się w niej czujesz i właśnie dlatego tak zjawiskowo wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńjakoś nie mogę się przekonać, że grube nogi ładnie wyglądają w mini. to nieestetyczne po prostu
OdpowiedzUsuńNieestetyczne by było gdyby ta mini była obcisła. Tak jest pięknie i z klasą chociaż przyczepiłabym się paska -troszkę cieńszy mógłby być :)
OdpowiedzUsuń